2 kwi 2016

Światowy Dzień Świadomości Autyzmu


Dzisiaj nie mogłam pozwolić sobie na nienapisanie postu. To w końcu dosyć szczególny dzień, jeśli chodzi o zakres moich zainteresowań, związanych z pracą. 
2 kwietnia to bowiem Światowy Dzień Świadomości Autyzmu.

Wiadomo, że autyzm to całościowe zaburzenie rozwoju dziecka. Nie do końca wiadomo jednak, skąd się bierze. Niektóre teorie wspominają o genach, inne o tym, że powodują go "zimne matki" (takie co to miłości dzieciom nie pokazują), ale te drugie raczej nie są wiarygodne. To już prędzej dzieci autystyczne są zimne i miłości sobie dawać okazywać nie chcą tak, jak by tego matki chciały (przytulanie, całowanie i głaskanie raczej nie wchodzi w grę).
Autyzm diagnozuje się już u 1 dziecka na 100. Już nie mówiąc o tych, których lekarze Z JAKIEGOŚ POWODU zdiagnozować nie chcą - sama znam kilka takich przykładów.

Jak to wygląda? Przede wszystkim dziecko wygląda zupełnie normalnie. Na pierwszy rzut oka absolutnie nie sposób dostrzec jakiegokolwiek upośledzenia. Pewnie dlatego początkowe reakcje na nietypowe zachowanie takiego dziecka są takie, że najeżdża się na nie za "bycie niegrzecznym, niewychowanym, złym" itede. Mało kto zastanowi się choć przez chwilę, że... hej. w końcu to nie jest jego wina, że nie potrafi zachować się stosownie do sytuacji. To wina tego hultaja na "A", co to się do niego przyczepił i odczepić nie chce!

Autystyk raczej mało mówi. A już na pewno zaczyna mówić później niż inne dzieci. Często wydaje z siebie różne dziwne, raczej denerwujące dźwięki, typu pisków, jęków czy nawet opętańczo brzmiących krzyków (niektóre naprawdę potworne). Charakterystyczne są stereotypie ruchowe (nakręcanie się na wykonywanie w kółko i w kółko tego samego ruchu, np. machanie głową, obkręcanie ciała w bok i z powrotem) oraz echolalia (powtarzanie dźwięków, które się słyszało, nawet z dużym opóźnieniem np. rano usłyszy jakiś okrzyk i wieczorem nie może przestać go powtarzać). Niepełnosprawność dotyka bardzo sferę "uspołecznienia" dziecka - najczęściej nawet nie patrzą one nikomu w oczy, a już jakieś większe interakcje (zabawa, rozmowa, niesienie pomocy) to już w ogóle są trudne do wyegzekwowania.. Także fascynacja rzeczami, które dla innych wcale nie są fascynujące (np. namiętne dłubanie w śrubce od rowerka albo wpatrywanie się w jadące pociągi) jest typowa dla autystyków.

Dlatego bardzo ważne jest to, by z uwagą obserwować swoje dziecko i w razie jakichkolwiek wątpliwości, bez wahania udać się do lekarza. Naprawdę nie warto bagatelizować niepokojących oznak, bo można sobie i dziecku narobić strasznej bidy. 

Jeśli kogoś interesują bardziej szczegółowe informacje, to polecam zajrzeć na stronę akcji (klik).

A co mogę dodać od siebie? To, że w postępowaniu z dzieckiem autystycznym ważne jest, by zapewnić mu:

1. Możliwość zachowania własnej rutyny codziennej.
Rozwalenie rutyny może rozwalić mu dzień, światopogląd, złamać duszę na pół i rozgnieść serce na miazgę. Serio. Nawet wycięcie drzewa na codziennej drodze do szkoły może doprowadzić takie dziecko do rozpaczy i kompletnej dezorientacji, z której bardzo trudno mu potem wyjść.

2. Spokój, harmonię, zrozumienie..
...nawet jeśli nie rozumiesz. Trzeba dać odczuć, że rozumiesz, wspierasz i wszystko będzie dobrze.

3. Powolność i stopniowość ewentualnych zmian.

Absolutnie nic na siłę. Bo to się nie uda - po prostu.

Lekcja na dziś?
Warto wiedzieć więcej. W końcu osoby z autyzmem to ludzie, tak jak my - tylko że nieco inni. Ale przecież autyzm można oswoić, tylko trzeba próbować. A żeby wiedzieć jak próbować, to trzeba wiedzieć o nim więcej :)